Na początku było ciężko i brutalnie, potem bardziej progresywnie, by na
ostatniej płycie oddać ukłon w stronę melodii. Metalowcy z grupy Mastodon dalej
podążają ścieżką, którą wyznaczyli na „The Hunter”. Teraz z jeszcze większą
dawką przebojowości, jednak bez zapominania o agresywności, atakują nas na
swoim „Once More ‘Round The Sun”.
Zdawać by się mogło, że
Amerykanie nie będą w stanie stworzyć równie zapamiętywalnych riffów i ścieżek
wokali jak te w „Curl of the Burl”. Trzy lata, które dzielą poprzednie
wydawnictwo z ich najświeższym drobkiem, muzycy poświęcili na dopieszczenie stylu
wypracowanego na „The Hunter”. Nie znaczy to jednak, że zapomnieli o swojej
przeszłości, czego dowodem jest otwierający płytę „Tread Lightly” – jest tu
miejsce na pokaz technicznych umiejętności, miażdżąca potęgą siła gitar i zamykające
kompozycję melodyjne solo. Istny pomost między tym co było kiedyś, a tym co
zespół ma do zaprezentowania dziś.
Kolejny jest „The Motherload”,
który razem z kompozycją tytułową z pewnością staną się pozycjami obowiązkowymi
na koncertowych setlistach muzyków z Atlanty. Oba utwory to kwintesencja
pędzących gitarowych hitów z wbijającymi się w pamięć liniami wokalnymi, którym
bliżej do rocka niż do metalu. Po piętach depczą im jeszcze „Asleep In The
Deep” i „Ember City”. Odpowiedniego brzmienia nadał im Nick Raskulinecz, który
współpracował już wcześniej z Rush, Foo Fighters czy z Alice in Chains. Z
legendą grunge’u „Once More ‘Round The Sun” ma zresztą najwięcej wspólnego –
brudne gitary i czysty śpiew.
Na single wybrano „High Road” i „Chimes At
Mindnight”. Pierwszy w umiarkowanym tempie z ciężkim riffem i
odpowiednio podkręconym basem nie daje ulgi nawet w melodyjnych refrenach.
Drugi z pustynnym wstępem rodem z płyt Queens of the Stone Age przeradza się we
wściekły, wykrzyczany utwór utrzymany w stylu znanym z „Crak The Skye”.
Wart uwagi jest jeszcze „Aunt
Lisa” będący popisem technicznym perkusisty grającego tu w niestandardowym
metrum. Ponadto świetnie sprawdza się w tym kawałku skandowana końcówka. Bębniący
Brann Dailor powinien być nie mniej dumny z zamykającego płytę „Diamond In The
Witch House”, choć kompozycja, z gościnnym udziałem Scotta Kelly’ego z
Neurosis, sama w sobie jest już trochę męcząca. Za to już solo wieńczące
„Halloween” to kolejny instrumentalny majstersztyk, jakich wiele na „Once More
‘Round The Sun”.
Nagrać szóstą płytę i udowodnić
nią, że zespół nadal się rozwija i potrafi zaskoczyć słuchaczy to nie lada
sztuka. Mastodonowi to się udało. Każda z 11 kompozycji na albumie potrafi
czymś zaskoczyć, a do znacznej większości chce się powrócić zaraz po tym jak
wybrzmi ostatnia nuta…i odbyć raz jeszcze tę podróż wokół słońca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz