Wymienia się go jako drugi najważniejszy film amerykański po „Obywatelu
Kane”, który odcisnął znaczne piętno na języku filmowej narracji, dzieło
Francisa Forda Coppoli, „Ojciec Chrzestny”. Świat włoskiej mafii w Nowym Jorku,
gdzie najważniejszym słowem jest: „Rodzina”. Jednak korzenie gangsterskiej
familii znajdują się na Sycylii. Teraz, niczym legendarny Marlon Brando jako
Don Corleone, złożę wam „propozycje nie do odrzucenia”, udajmy się w podróż
śladami „Ojca Chrzestnego”.
Historia rodziny Corleone, którą
zbeletryzował Mario Puzo, rozpoczyna się w małym miasteczku o
nazwie...Corleone. Na początku XX wieku, kiedy mały Vito, przyszły Don, ucieka
do Ameryki przed miejscowym szefem mafii, Corleone było jeszcze wsią. Z czasem,
gdy Coppola zabrał się za kręcenie filmu wieś stała się miasteczkiem, a co za
tym idzie nie pasowała już ona do opisów z literackiego pierwowzoru, wyglądała
zbyt nowocześnie. Inna wersja mówi, że realizowanie filmu w Corleone wymagało
od Coppoli uiszczenia pewnej opłaty, na którą twórca się nie zgodził. Reżyser
zdecydował się ostatecznie na kręcenie sycylijskich scen gdzie indziej, w
Savoca, w prowincji Mesyna, niedaleko Toarminy, na wschodzie wyspy.
Wioska była skupiona wokoło centralnego placyku
ze studnią. Znajdowała się jednak przy głównej drodze, więc było tam kilka
sklepów, winiarnie i jedna kawiarenka z trzema stolikami na małym tarasie.
Pasterze zasiedli przy jednym ze stolików, a Michael przyłączył się do nich.
Nigdzie nie było śladu dziewcząt. Wioska zdawała się opustoszała, z wyjątkiem
małych chłopców i wałęsającego się osła na placyku nie było nikogo. Właściciel
kawiarni podszedł, aby ich obsłużyć... –
Mario Puzo, „Ojciec Chrzestny”.
Znajdująca się na wzniesieniu
z widokiem na morze Savoca od 2008 roku jest wpisana na listę najpiękniejszych
miasteczek Italii. Obecnie liczy sobie około 1800 mieszkańców. Miejsce,
które najbardziej nas interesuje ze względu na „Ojca Chrzestnego”, to porośnięty
winoroślą Bar Vitelli. Tu nakręcono scenę, w której Michael Corleone prosi ojca
Apolloni, swojej przyszłej żony, o pozwolenie widywania się z córką. Wnętrze
baru, którego budynek pochodzi z XVIII wieku, przypomina istne muzeum pełne
pamiątek związanych z dziełem Coppoli. Mnóstwo tu starych sprzętów stosowanych
niegdyś w gospodarstwach domowych, stare krzesła, ławy i lampki. Przy wejściu
do baru znajduje się stolik, na którym leży imitacja lupary, strzelby używanej
na polowaniach, którą to w filmie dzierży jeden z ochroniarzy Michaela.
Interesujące w wystroju lokalu są również wszechobecne zdjęcia scen z filmu i
jego bohaterów oraz wycinki z gazet. Jest tu też wywieszone drzewo
genealogiczne rodziny Corleone. Żywym wspomnieniem kręconych tu w 1972 roku
scen jest niezmienna od lat właścicielka baru, Signora María, która do dziś
serwuje tu wyśmienitą cytrynową granitę i z chęcią opowie o tym jak to było
gościć hollywoodzką ekipę filmową w cichym sycylijskim miasteczku.
W Savoca nakręcono też scenę
ślubu Michaela z Apollonią. Ceremonia miała miejsce w Kościele San Nicolo,
który znajduje się niedaleko Baru Vitelli. Stąd można udać się drogą w dół
wzgórza, którą podążali małżonkowie na swoje wesele. A tam czeka już na nas
pizzeria La Pineta, w której jedną z kelnerek jest kobieta, która wiele lat
temu wystąpiła w „Ojcu Chrzestnym” jako dziewczynka rzucająca kwiaty pod nogi
filmowych nowożeńców. A co tutaj najlepiej zjeść? Będąc dalej pod wpływem filmu
warto zamówić canollo, które jest symbolem kuchni sycylijskiej. To rurka z
kremem wykonanym najczęściej z sera ricotta
i z succade, czyli bardzo słodkiej
masy z owoców. Przysmak pojawia się w scenie, w której gangsterzy zabijają
zdrajcę, po czym jeden z nich wygłasza sentencję: Zostaw pistolet, zabierz cannoli. Można się też pokusić o makaron,
np. taki jaki przygotowywany jest przy Michaelu, gdy ten odbiera telefon od
Kay. A do popicia oczywiście czerwone wino, które tak lubił Vito Corleone, jak
sam mówił w jednym ze swoich końcowych dialogów: Ostatnio wino mi smakuje. W każdym razie piję więcej.
Savoca kryje jeszcze jedną
niespodziankę dla fanów filmu – tablicę upamiętniającą to, że Francis Ford
Coppola nakręcił tu sceny do swojego kinematograficznego dzieła. Nie tak
daleko, bo zaledwie 13 kilometrów na południe od opisywanego miasteczka,
położone jest kolejne o nazwie Forza d’Agrò. To miejsce jest już związane
bardziej z drugą częścią „Ojca Chrzestnego”. Znajduje się tu Kościół
Sant'Agostino, gdzie nakręcono sekwencję, w której młody Vito zostaje ukryty w
sianie przywiązanym do osła, aby móc uciec do Ameryki przed gniewem lokalnego
mafiosa, Don Ciccio. Świątynia „gra” też krótki epizod w pierwszej części
trylogii. Pojawia się, gdy Michael wraz z Fabrizio i Calò
po raz pierwszy w filmowej opowieści zmierzają do Corleone.
W Stolicy Sycylii, Palermo,
znajduje się kolejne miejsce wykorzystane przez Coppolę, tym razem w wieńczącej
trylogię części. Chodzi o pochodzący z końca XIX wieku Teatro Massimo.
Przepiękny budynek opery wznosi się na Piazza Verdi. Jest to
największy we Włoszech i trzeci w Europie co do wielkości budynek operowy. Na
długich schodach prowadzących do budynku w końcowej scenie „Ojca Chrzestnego
III” ginie córka Michaela Corleone, Mary.
Stąd już niedaleko do Corleone, w
którym, jak wiadomo, Coppola nie nakręcił żadnej sekwencji do „Ojca Chrzestnego”,
ale warto odwiedzić miasteczko, w którym Mario Puzo umieścił część akcji swojej
powieści. Miasto jest historycznie powiązane z działalnością mafii, to miejsce
było świadkiem 153 brutalnych morderstw w okresie między 1944 rokiem a 1948.
Przez wiele lat był to dom dla wielu mafijnych bossów, w tym dla Salvatore
Rinny, który został aresztowany w 1993 roku pod zarzutem dokonania 150
morderstw. Ciemna historia Corleone jest ukrywana przed dzisiejszymi turystami,
miasto stara się kusić swoimi przyjaznymi aspektami. Stare brukowane uliczki,
przy których znajdują się liczne bary i trattorie, dwa zabytkowe kościoły,
XIV-wieczny San Martino i o trzy stulecia młodszy Santa Rosalia, w którego
wnętrzu znajduje się obraz Diego Velasqueza „Św. Jan Ewangelista” - to tym
promuje się miasto, uciekając jednocześnie od mrocznej przeszłości.
W Corleone, mimo, że brak tu
planów z dzieła Coppoli, można znaleźć ślady filmowego „Ojca Chrzestnego”.
Nieopodal hotelu Belvedere znajduje się restauracja A’Giarra, do której Al
Pacino vel Michael Corleone wybrał się w trakcie kręcenia zdjęć do trzeciej
części filmu. A było to tak...
Pod koniec marca 1990 roku ekipa Coppoli kończyła kręcić w Palermo sycylijskie wątki „Ojca chrzestnego III". Wtedy to Al Pacino wpadł na pomysł zorganizowania krótkiego wypadu do Corleone. Na miejscu, aktor wraz z przyjaciółmi – Andym Garcią i Diane Keaton, zatrzymał się w Belvedere. Tam, próbując mówić w języku sycylijskim, Pacino przedstawił cel swojej wizyty, chciał odnaleźć w Corleone krewnych. Mówił o swoim dziadku, który nazywał się John Gelardi, urodził się dokładnie w Corleone, i jak wielu Sycylijczyków wyemigrował za chlebem do Nowego Jorku. Luciano Saporito, właściciel hotelu (jest nim do dziś), zaprosił gości na ucztę do A’Giarry, a tam aktor poprosił gospodarza o wykonanie kilku telefonów, w celu ustalenia czy przebywają tu jacyś spokrewnieni z nim Gelardi. Każdy z rozmówców Saporito uważał, że mężczyzna robi sobie z nich żarty i odkładał słuchawkę. Pacino opuścił miasteczko pełen rozczarowania. Może wynik poszukiwań byłby inny, gdyby nie to, że wizyta słynnego aktora i niecodzienne telefony miały miejsce 1 kwietnia? A ten dzień na Sycylii nie różni się niczym swoją obyczajowością od tego, jak się go obchodzi w Polsce.
Tekst pierwotnie ukazał się na stronie film.org.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz